Każda z nas ma swoje "idealne" paznokcie - takie, w których czuje się najlepiej jeżeli chodzi o kształt i długość. I każda ma chyba tak, że przychodzi do głowy pomysł, żeby je zupełnie zmienić - coś na wzór ścięcia bardzo długich włosów na krótkiego boba - tylko po to, żeby się przekonać jak wielki to był błąd. Wiadomo, włosy odrosną, paznokcie jeszcze szybciej, ale pozostaje ten dyskomfort i złamane serce. Dla mnie od zawsze ideałem był to dość długi migdał. Jednak nie wszystkie zmiany są złe, a ja odkryłam swój nowy ulubiony kształt 😊
Przez całe długie wakacje zapuszczałam paznokcie, utwardzałam je żelem, przedłużałam. Uwielbiałam je w każdym calu, jedyne co mi sprawiało kłopot to pisanie czegoś na komputerze. I to właśnie powrót na studia niejako wymusił na mnie skrócenie paznokci, ale jednocześnie powstał w mej głowie pomysł zmiany kształtu na zaokrąglony kwadrat, którego szczerze nie cierpiałam. Dlaczego? Nie mam pojęcia 😁 Ale okazał się to strzał w 10!
Wreszcie przestałam zaczepiać paznokciami o szafki, mogę bez problemu pozbierać drobne i otworzyć puszkę z colą 😁
Zachciało mi się też czegoś delikatnego, więc użyłam brudnej bieli i pięknego złota Gold Disco od Semilac. Na żywo wyglądały super połyskując w słońcu.
Co o tym sądzicie? A jaki jest wasz ulubiony kształt paznokci? 😊